 |
|
Autor |
Wiadomość |
Chocky
Administrator
Dołączył: 08 Mar 2011
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: polska
|
Wysłany: Wto 19:00, 27 Wrz 2011 Temat postu: 06.09/27.09 - Rozpoczęcie pracy, próbujemy sobie zaufać |
|
|
06.09 - 10.09
Nasza praca podczas tych dni opierała się na próbie zaufania i, bez owijania się w bawełnę, lenieniu na pastwisku. Nigdy wcześniej nie myślałam, że Havanna jest tak niesamowicie charakterną klaczą. Szczerze mówiąc? Nieco mnie przeraziła. Pierwszy dzień, ranek. Przy rozdawaniu śniadania kara poturbowała Michała na tyle, że ma zwichniętą prawą rękę. Zdążyliśmy zauważyć, że nie lubi ludzi płci przeciwnej, bo nie tylko nasz pomocnik został jej ofiarą. Pełnoetatowy stajenny został, ładnie mówiąc, przeciorany w drodze do pastwiska. Ja sama mam ślad jej zębów na pośladku. Jeszcze tego wieczora klacz przeszła około godzinną sesje join upu, wychodząc z roud pena z plamami potu na bokach, ja również nie byłam zdolna do normalnego funkcjonowania. Podczas tych dni bawiłyśmy się naturalnie i chciałam stanąć na czele hierarchii. I tak wiem, że mnóstwo pracy przed nami.
11.09 - 15.09
Havanna przypomniała sobie, że jest koniem. W końcu zaprzestała stać w koncie pastwiska i łypać wzrokiem groźnie po reszcie koni. Biegała, brykała i podskubywała się z Arizoną i Kiss Me. Chyba wreszcie się zakolegowały. A no, i kara coraz bardziej sobie grabi. Co wieczór próbujemy nawiązać ze sobą kontakt poparty na naturalnej więzi. Raz się udaje, raz jest zamknięta w sobie. Te opuszczenie zdecydowanie źle na nią wpłynęło. Udałyśmy się na spacer do Deandrei, gdzie zwiedziłyśmy tor crossowy i zaliczyłyśmy 20 minutową sesje w basenie. Nie odbyło się przy wchodzeniu bez zgrzytu, pisku i płaczu, lecz później pływała spokojnie, czerpiąc z tego przyjemność i relaksując się. Rozpoczęliśmy pracę na lonży nad jej mięśniami, niebawem wsiadamy
16.09 - 23.09
Stawiłyśmy nad odczulanie. Zauważyłam, że kobyłka była podenerwowana w przestrzeni zamkniętej podczas ruchu (tak, chodzi o halę) więc zaliczyłyśmy w owym miejscu sesję join up i lonżę. Mała brykała jak źrebię w letni, ciepły dzień podczas jednych z pierwszych padokowań. Powoli zaczyna mnie akceptować, ale z resztą - nieco gorzej. Dorobiłam się, że sama muszę wypuszczać/sprowadzać ją na pastwisko i karmić. Super. Początkowo odczulona: szum np. foliowej torby, muzyka.
23.09 - 27.09
Dwa razy dziennie ambitniejsze lonże na patentach, z siodłem. Ostatniego dnia jazda stępo-kłusem, 15 minut. Wracamy do dawnej formy, kondycji, jazd. Zaczęłam stosować masaże i aromaterapię w czasie przerwy poobiedniej na wyciszenie i uspokojenie się karej temperamentnej klaczy. Co wyjdzie z naszej jakże ciekawej pracy? Z niecierpliwością czekam, aby ponownie na nią wsiąść, choć miałoby to zakończyć się to konsekwencją taką jak poprzednio; wylądowaniem na bandzie hali, dzikie galopy. Już wiem, że jest niezmiernie szybka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chocky dnia Pią 15:58, 30 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|